sobota, 16 lipca 2011

Średni rejestr


- mhmdammhm
- Co mówisz?
- mhmmmmmm
- Co??
- PODAJ MI TO!!!!!!!

Czy taki dialog wydaje się znajomy? Mnie jak najbardziej. Otaczają mnie ludzie, którzy nie potrafią mówić w średnich rejestrach. Albo szepcą, jakby co najmniej chcieli ochronić dane objęte klauzulą „ściśle tajne”, albo ślinią się jak 18-latek, który zobaczył w swoim łóżku gwiazdę porno. Screamują jak gwiazda metalcore.
Wydaje mi się, że cechą dojrzałego człowieka jest umiejętność dobrania tembru głosu do sytuacji. Skoro nie jesteśmy w bibliotece (co nakazywałoby mówić szeptem) ani nie stoimy po przeciwnych brzegach rzeki (co nakazywałoby krzyk), to należy mówić w średnich rejestrach. A skoro ja sugeruję, że dla mnie Twój głos jest zbyt cichy, to powiedz swoją kwestię tylko nieco głośniej.

Natomiast jest coś, co doprowadza mnie przy takiej okazji do pasji. To jest człowiek odgrywający rolę, nazywaną przeze mnie „pomocnika” w konwersacji.

Sytuacja wygląda następująco: jesteś Ty, druga osoba z którą rozmawiasz i „pomocnik”. Druga osoba zazwyczaj jest do Ciebie przychylnie nastawiona, jednak mówi zbyt cicho. Pytasz o powtórzenie, ona już zabiera się do spełnienia Twojej prośby taktownie, ale wyręcza ją „pomocnik”, który wrzeszczy jak oparzony. 

Spójrz jednak na niego, jak na ostatniego debila, jak na głąba, który nie potrafi zachować się w towarzystwie. Nic nie musisz mówić, delektuj się ciszą, delektuj się jego miną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz